Jak przywrócić normalne oddychania w szpitalach i aptekach?

Obłąkana covidioza minęła. Mimo to nadal mamy do czynienia z jej szkodliwymi odpryskami. Jednym z nich jest zakaz normalnego oddychania w punktach medycznych i aptekach. Oczywiście bezprawny, co orzekają sądy. Problem jest bardzo poważny, bo dotyczy m.in. dzieci i młodzieży uczących się w szpitalnych szkołach podczas rekonwalescencji. Niestety wydaje się, że jest on powszechnie bagatelizowany, także przez tzw. środowiska wolnościowe. 


Od pół roku walczę o zniesienie idiotycznego nakazu podduszania się w szpitalach i aptekach, powołując się w pismach do ministerstwa zdrowia m.in. na badania z bloga dr nauk medycznych Piotra Witczaka. Jak już chyba powszechnie wiadomo istnieje wiele badań na temat nieskuteczności „kagańcowania” ludzi w walce z koronawirusem, a także szkodliwości ograniczania oddychania dla zdrowia, szczególnie dzieci i młodzieży. Niestety te argumenty zupełnie nie trafiają do ministerstwa zdrowia ani stojących za nim WHO, unijnej agencji zdrowia czy CDC. Bezskuteczny jest też dowód logiczny - po co bezprawie kagańcować ludzi w szpitalach czy aptekach, skoro np. w marketach czy halach sportowych można oddychać normalnie. 

 

Za każdym razem otrzymuje od ministerstwa zdrowia odpowiedzi (ostatnią 19 października 2022) wręcz „wychwalające” zmuszanie ludzi do kagańcowania. Urzędnicy powołują się przy tym na wybrane badania oraz stanowiska zagranicznych organizacji. Oczywiście są to wiadomości na zasadzie kopiuj wlej, mające zbyć i zniechęcić obywatela. Przy okazji urzędnicy deprecjonują znaczenie innych badań i stanowisk. Tu ulubionym słowem wytrychem ministerstw jest sformułowanie „badania powinny być zgodne z zasadami medycyny opartej na faktach” lub „metaanaliza badań”. Taka przepychanka słowna jest oczywiście mało owocna. 

 

Jest to schizofreniczno-patowa sytuacja. Cierpią przez nią nie tylko pacjenci poradni, klienci aptek, ale przede wszystkim dzieci i młodzieży uczące się w szpitalnych szkołach podczas rekonwalescencji. Co gorsze, mam wrażenie, że ten idiotyczny nakaz spowszedniał i większość ludzi, także tych świadomych obłąkanego covidinaizmu, machnęła na to ręką. W imię świętego spokoju. Zastanawiam się, co jeszcze można z tym zrobić? Jakie inne działania podjąć? Czy są politycy, prawnicy, działacze społeczni chcący na serio zająć się tym problemem?

Komentarze

Popularne posty