MEiN regularnie przyznaje, że e-nauka jest niezdrowa!

Ogłupienie, bierność, lenistwo, tchórzostwo, konformizm większości rodziców uczniów i studentów są tak wielkie, że musimy cieszyć się najmniejszymi oznakami zdrowego rozsądku i racjonalizmu decydentów. Czasem takie objawy można zaobserwować np. w MEiN, które od kilku miesięcy w korespondencji ze mną i w mediach konsekwentnie przyznaje, że zdalne nauczanie jest szkodliwe dla edukacji i rozwoju dzieci oraz młodzieży. Ogromna w tym zasługa Ogólnopolskiego Strajku Dzieci do szkół!

Niemal codziennie bombarduję MEiN i inne państwowe urzędy/ organy o wielkiej szkodliwości zamykania szkół i uczelni, zdalnej fikcji, izolacji społecznej dzieci i młodzieży. Często robię to w imieniu proszących o pomoc rodziców, rzadziej organizacji, które widzą ten problem (niestety jest ich bardzo mało). I tu pierwsza uwaga - gdyby tak regularnie postępowało ledwie 20-30% rodziców, plandemia w edukacji skończyłaby się dawno temu, a tak jako minigarstka jesteśmy traktowani jak dinozaury w XXI wieku, nowoczesnym, cyfrowym, zniewolonym. Co oznacza, że mało kto chce Nas słuchać, dostrzec, zrozumieć. Nie mówiąc już o poważnym dialogu. Przegrywamy walkę o normalność w szkołach naszych dzieci, bo jest Nas zwyczajnie za mało. 

W tej beznadziei trzeba doceniać najdrobniejsze objawy normalności u decydentów, choćby tylko deklarowane, zapewne często czysto PR i socjotechniczne, ale jednak. Zawsze można się do nich odnieść, zacytować w pismach do urzędów państwowych. Poza tym pokazują, że "na górze" w kwestii plandemii jest jednak spory chaos i spór. Śledząc codziennie komunikaty, wypowiedzi, posty MEiN zauważyłem, że w bieżącym roku szkolnym często pojawiają się informacje nt. szkodliwości, wad, negatywnych konsekwencji zamykania szkół i zdalnej fikcji. Przoduje w tym sam minister Przemysław Czarnek, który potrafi publicznie skrytykować i podważyć niektóre pomysły skompromitowanego ministra zdrowia, a nawet równie niepoważnego premiera. 

Publiczno-medialna narracja powoli zmienia się na Naszą korzyść. Tylko w ostatnich dwóch tygodniach przedstawiciele MEiN wielokrotnie w mediach potwierdzali dużą szkodliwość zdalnej fikcji, której nie powinno się przedłużać. Ostatnie wybrane wypowiedzi:

https://www.radiomaryja.pl/informacje/p-czarnek-nauka-zdalna-powoduje-powazne-klopoty-zdrowotne/
https://www.polskieradio.pl/7/1552/Artykul/2879306,Tomasz-Rzymkowski-powrot-dzieci-do-szkol-nastapi-10-stycznia-ferie-bez-zmian
https://www.rp.pl/edukacja/art19210361-czarnek-nauka-w-szkolach-od-wrzesnia-do-grudnia-ogromny-sukces
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-czarnek-nie-przewidujemy-przedluzenia-nauki-zdalnej,nId,5745091#crp_state=1
https://www.rp.pl/edukacja/art19239141-wiceminister-na-100-procent-10-stycznia-dzieci-wroca-do-szkoly
https://wiadomosci.wp.pl/szkola-zdalnie-czy-stacjonarnie-czarnek-odpowiada-6722190173313888a

Myślę, że ogromna w tym zasługa Ogólnopolskiego Strajku Dzieci do szkół!, który od wiosny 2020 roku konsekwentnie i mocno walczy z bezsensownym i bezpodstawnym niszczeniem edukacji stacjonarnej w Polsce. Liczba naszych akcji, protestów, akcji, petycji, występów medialnych (także w mediach głównego nurtu) zmusiła MEiN do zwrócenia uwagi na te palące problemy. Dziś kolejne zamykanie szkół nie przychodzi rządzącym tak łatwo i bezproblemowo jak wcześniej. Ta ciężka, niedoceniana, nieefektowana, często samotna praca przyniosła korzyści dopiero po około roku. Przypomnę, że jeszcze w 2020 roku, oficjalne komunikaty, stanowiska, wyjaśnienia MEiN i jego pracowników o wielkiej szkodliwości e-nauki były nie do pomyślenia. 

Kropla drąży skałę...




Komentarze

Popularne posty