MEN zezwala na niechodzenie uczniów do szkoły!
Ministerstwo Edukacji Narodowej w swoich wytycznych sanitarnych dało rodzicom
otwartą furtkę do tego, aby dzieci w roku szkolnym 2020/2021 nie chodziły do
szkoły! Tak, to nie jest żart. Wystarczy, że uczeń ze względu na stan zdrowia
otrzyma opinię lekarską zwalniającą z zajęć stacjonarnych. Dla takich dzieci
dyrektor szkoły będzie miał obowiązek zorganizowania zdalnego nauczania! Jaki to
idiotyzm najlepiej odda konkretny przykład. Jeśli w klasie uczy się 30 uczniów i
15 rodziców dostarczy takie zaświadczenia (chętnych z pewnością nie zabraknie),
połowa dzieci będzie uczyła się w szkole, druga część - online. Kompletna
dezorganizacja życia zespołu, rozwoju, integracji uczniów. Szybko zaczną się
kłótnie, podziały, pretensje. Oczywiście jest to ogromny problem także dla
nauczycieli, gdyż ten sam materiał będą musieli przekazać podwójnie – w szkole i
online. Zapewne w ramach jednego etatu i pensji. Po 1989 r. mieliście w Polsce
różnych ministrów edukacji narodowej. Byli z komunistyczną przeszłością (Jerzy
Wiatr), akowską i solidarnościową kartą (Andrzej Stelmachowski), jedni
wprowadzali (Krystyna Łybacka) inni likwidowali gimnazja (Anna Zalewska), drudzy wygaszali szkoły i zwalniani nauczycieli (Krystyna Szumilas, Joanna
Kluzik-Rostkowska), trzeci starali się walczyć o godność pracy nauczyciela (Roman
Giertych). Ale nie było jeszcze szefa MEN zachęcającego rodziców do tego, aby
dzieci nie chodziły do szkoły. To tak, jakby minister finansów stworzył kolejną
lukę podatkową dla nieuczciwych firm, albo szef resortu sportu zezwolił
sportowcom na stosowanie dopingu. Dariusz Piontkowski z pewnością przejdzie do
historii Polski. Tej negatywnej.
Komentarze
Prześlij komentarz